Pan Buk i Pani Sosna.
Anonimowi mieszkańcy tego samego lasu. Nigdy się nie poznali, spotkali, ani nawet zobaczyli. Kierunek patrzenia na świat mają różny, odmienne kolory i tekstury stroju, fryzury, odmienne efekty ich całorocznej pracy.
Takie jest moje ludzkie postrzeganie. Prawdziwe czy nie? Przecież nawet z panem i panią mogę się mylić, bo one mogą być płciowe – jedno lub dwupienne.
A co jeśli różnymi korzeniami piją tą samą wodę i składniki odżywcze?
Co jeśli czasami posyłają sobie wiadomości liściem na wietrze lub mrówkowym kurierem?
Co jeśli pielęgnują je te same ptaki?
Albo w pełni lata gałęzie ich koron dotykają się ponad wierzchołkami innych drzew?
Co jeśli pomimo namalowanych oczu mrugają do siebie raz po raz?
Lubię myśleć, że jesteśmy jak te drzewa. Grawitacja trzyma nas przy ziemi, często przypiętych do tego samego miejsca, mamy korzenie i w cyklach czterech pór roku zwijamy się i na nowo rozwijamy. Z tą różnicą, że wykształciliśmy zaawansowane formy komunikacji.
Gdyby nas ktoś śledził z lotu ptaka i mógł oznaczać naszą drogę jak na GPS to z różną prędkością gdzieś idziemy i wracamy, jeździmy, przystajemy, spotykamy się.
Jak to jest, że z niektórymi nie spotkamy się nigdy, z niektórymi spotykamy na chwilę, a z innymi zostajemy na dłużej?
Jak to jest, że w towarzystwie niektórych dorastamy i rozwijamy się, a innych spotykamy później lub czekamy na nich długo? A może gdyby spojrzeć na nasze GPS-y, to już setki razy byliśmy od siebie o krok? Pewnego dnia, o pewnej godzinie, nasze drogi się przecinają i już. Właściwy czas i miejsce. Wspólny biznes, przyjaźń, relacja, a może tylko kawa i rozmowa, a może tylko i aż jeden uśmiech w tej jednej chwili i nic więcej.
Przypadek? Nie sądzę.
Może masz kogoś o kim wiesz, że jest w Twoim lesie.
Może kogoś warto pożegnać i trzymać się z daleka, mając pewność, że gdzieś tam istnieje na swój własny sposób.
Może z kimś warto się spotkać.
Może kogoś warto poznać.
Może trzeba tylko odwagi, pomysłu, lepszej komunikacji.
„Nieustannie napotykamy niezwykłe okazje, tylko ich nie widzimy, doskonale skryte – jawią się jako nierozwiązywalne problemy” – Lee Iacocca.