Życiowe z(A)miany

Mam w domu sporo rzeczy, które leżą, kurzą się i nie wiadomo już właściwie po co jeszcze są. Nie chodzi o te, które nie są do niczego potrzebne, bo takie zwyczajnie wyrzucam i nie chodzi o te, które choć z przeszłości, mają wartość sentymentalną. Chodzi o te, które kiedyś pojawiły się darowane lub przyniesione, a dzisiaj nie można ich wyrzucić – bo są na to zbyt cenne – ale tak naprawdę nie są mi już potrzebne.

Na przełomie roku lubię trochę pomyśleć o tym co się wydarzyło. Same zmiany u mnie.

ZMIANA

Jak to dla Ciebie brzmi i wygląda na pierwszy rzut oka? No oczywiście: zmiany są trudne, zmiany powodują, że coś się traci, zwykle opieramy się zmianom, żeby zachować poczucie bezpieczeństwa. Jasne, że jest wiele dobrych sposobów, metod, podejść do zmiany. Jak pisał ks.Twardowski : „ […] kiedy Bóg zamyka drzwi, to otwiera okno. ”, ale to zdecydowanie częściej cytuje sięna pocieszenie. Natomiast motywacyjne cytaty, że zmiana jest OK, że MOŻNA, mogą Cię nie przekonywać, bo …

No jak tego wszystkiego dokonać?
Jak przez to wszystko przejść?

a Z(A)MIANA?

Zamiana jest wtedy jak masz coś wartościowego, ale już tego nie chcesz. Co można zamienić na co? A no na przykład wymienić się płytami, książkami, grami, itp. Wystarczy spojrzeć do Internetu. Sieć pełna jest ogłoszeń o zamianie. A jak coś sprzedajesz, to też po to, żeby kupić coś innego. Twój stary samochód dla kogoś jest zupełnie nowy, piękny, wyjątkowy.

Coś co mogłoby być dla kogoś całym światem, radością, szczęściem, może u Ciebie się kurzy, bo nie chcesz tego puścić? A może Ty czekasz całe życie na coś, co u kogoś leży zapomniane?

Dostałam kiedyś w prezencie trzy kamienie: ametyst, różowy kwarc i coś tam jeszcze. Piękne toto, leżało przez całe lata w słoiku z długopisami i mazakami na półce. Pod koniec roku jak zwykle niosło mnie nad morze, więc pojechałam, a zabierając coś do pisania włożyłam do kieszeni zupełnie przez przypadek te trzy kamienie. Markery zostały w domu na stole, a kamienie poszły ze mną na spacer po plaży.  Zorientowałam się, że je mam dopiero po kilku godzinach podczas wyjmowania z kieszeni czekolady. Popatrzyłam na kamienie leżące na plaży. O jejku! Jakie one piękne! Takie wygładzone wodą! I pomyślałam jak po jakimś czasie w morzu wyglądałby ten mój ametyst, różowy kwarc i coś tam jeszcze. I od razu wrzuciłam je do morza.

Za kawałek znalazłam drewno – idealne na świecznik, wyrzucone przez morze na brzeg, i drugie, i trzecie.

ZAMIANA! Taka życiowa zamiana! Ucieszyłam się jak dziecko. Nie tylko na myśl o nowym świeczniku w moim warszawskim mieszkaniu, ale i na myśl o radości dziecka lub dorosłego, który kiedyś idąc plażą znajdzie dawniej mój, a teraz już morski ametyst, różowy kwarc lub coś tam jeszcze.

Tyle szczęścia z powodu jednej małej ZAMIANY. 🙂

Zdjęcie powyżej jest oczywiście nieprzypadkowe. Czesio był kiedyś całym światem Kuby. Teraz Kuba ma 18 lat i – jak się upewniłam przed publikacją – z całą pewnością nie oddałby już dla Czesia ani kawałeczka miejsca na swoim męskim ramieniu.

Przyjrzyj się wszystkiemu co dla Ciebie nie ma już znaczenia i zamień na coś co je ma.

Będzie prosto i pięknie. Pięknie w Nowym Roku. Wszystkiego najlepszego!