Schodzę z piedestału

Bardzo mi przykro, kiedy słyszę, że ktoś cierpi z powodu słów innego na swój temat, hejtu, plotek.

Powinien się zdystansować – myślimy, kiedy nas to nie dotyczy – to oczywiste, że nie powinien się tak bardzo przejmować. A przecież wiemy jak to bardzo dotkliwe i trudne, gdy nas to dotyczy.

Chciałabym, żeby wszyscy byli wyrozumiali, empatyczni i serdeczni dla siebie nawzajem, ale przecież wiem, że to nie jest możliwe. Po pierwsze dlatego, że w tym samym momencie mogą być w gorszej formie. Po drugie dlatego, że w ogóle są nie z naszej bajki – o innych wartościach, poglądach, potrzebach i celach. Nieprzychylni nam, a co najmniej neutralni wobec nas. I sama niestety też bywam nieznośna.

Nie z każdym mi było, jest i będzie po drodze.

Czasem nawet jak jest, to później już nie będzie.

A czasem nigdy nie było, a nagle jakoś jest.

Miałam w życiu sporo trudnych sytuacji, jedne przechodziłam całkiem dobrze, a inne bardzo ciężko, choć wydawały się o wiele mniejszym wyzwaniem niż te poprzednie.  Dlaczego tak mam? Jeszcze nie wiem.

Jednak coś już wiem.

Ostatnio, kiedy pewien znajomy w moim wieku zmarł nagle, przyszło mi do głowy, że to ja powinnam, bo już nie mam nic do zrobienia w tym życiu. Bardzo dobra znajoma powiedziała wtedy, że brak mi pokory. I miała rację. Będę tyle ile potrzeba, bo życie jest cudem.

Wcześniej natomiast, kiedy marudziłam, że mam dość, bo znowu jestem chora i nie rozumiem, czemu to mi się przytrafia powiedziała, że dlaczegóżby nie? W czym jestem taka wyjątkowa, że właśnie mnie miałoby to ominąć, skoro nie omija tysięcy innych ludzi. Dokładnie tak. Znowu strzał w dziesiątkę.

Wiem, że:

Jestem wyjątkowa – jeden na wszechświat zestaw komórek, dusza, świadomość, zestaw linii papilarnych, mocnych i słabych stron, przemyśleń, doświadczeń, energii.

Nie jestem wyjątkowa – wiele trudności, straconych możliwości, złych decyzji, chorób, plotek, zawiedzionych nadziei, ludzi, którzy mnie nie lubią i ja ich nie lubię.

Jak w każdym życiu.

Co w Tobie wyjątkowego?

Na co masz wpływ?

Co tak naprawdę na dziś nie ma znaczenia?

O co warto się kłopotać, dbać, martwić nawet?

Nie musisz być aniołem, wystarczy, że jesteś najlepszą wersją siebie.