Po co NAM SWOJE MIEJSCE i czemu NA ZIEMI?

Pojechałam dziś w pracy do sklepiku kupić sobie sok. Zwykły dzień i zwykły sok z firmy Tym(coś tam). Odkręciłam i piję, a w międzyczasie dostrzegam napis pod nakrętką: „MAMY SWOJE MIEJSCE NA ZIEMI”.

No dawno już nie widziałam nic tak nie pasującego do mnie! – taka pierwsza myśl po przeczytaniu.
Jakie my? I jakie moje miejsce na ziemi? – kolejna.
Dodam tylko, że właśnie znowu się przeprowadzam w inne miejsce.
No dobra, co z tego, że nie mam, mamy, wiele osób nie ma – pomyślałam dalej i zapomniałam o tym, bo miałam sporo pracy i wypiłam sok.

A po południu nagle przypomniał mi się temat z sobotniego, porannego warsztatu o szczęściu. Rozmowa o porach roku i drzewach, o rytmie i czasie. Odpowiednim czasie i odpowiednich okolicznościach na refleksję, a także odpowiednim czasie i odpowiednich okolicznościach na podejmowanie działań. Czasie i miejscu na wszystko. Wiośnie na wzrost i zimie na odpoczynek. Szacunku do tego naturalnego rytmu, któremu wszyscy podlegamy.

Dodatkowo podczas tego spotkania jedna z Kobiet przywołała przykład róż. Że są takie róże, które trzeba wsadzić do ziemi jeszcze na jesieni, choć wtedy nie mają szans na wzrost, a to wszystko po to, żeby przez zimę nabrały mocy i dopiero rosły jak przyjdzie wiosna. Bez wsadzenia w jesieni, choć to nietypowe, nie mogłyby nabrać mocy, by zacząć rosnąć na wiosnę. Takie za wcześnie wsadzone róże. Takie jesienne róże.

Jak róże i ziemia, to i „Mały Książę”, więc poszukałam cytatów:

„Ludzie… wpadają w wartki prąd czasu, nie pamiętając już, czego szukają. Machając gorączkowo rękami, kręcąc się w kółko… To nie ma sensu.”

„Ludzie? (…) Wiatr nimi miota. Nie mają korzeni – to im bardzo przeszkadza.”

„ Ludzie z Twojej planety hodują pięć tysięcy róż w jednym ogrodzie… i nie znajdują w nich tego, czego szukają… A tymczasem to, czego szukają, może być ukryte w jednej róży.”

No tak … Wczoraj już minęło, a jutro jeszcze nie nadeszło. Jest tylko teraz. I to na tej ziemi.

Chcemy (MY – LUDZIE) wszystko albo nic. Na już. Szkopuł jednak w tym, że jak się buduje za szybko lub za późno lub w nieodpowiednim miejscu, to bywa, że się wali. Wtedy trzeba łatać, a czasem nawet budować od nowa, a czasem to nawet długo sprzątać, zanim się znowu zbuduje.

Życie to ruch – jak rytm Twojego serca. Może i powoli, ale wystarczy, że jest równy.
Faktycznie nic tak nie spowalnia życia jak czekanie i nic go tak nie skraca jak bieg na oślep.

Na tę porę roku, na ten czas, na to miejsce spójrz na nowo.

Wszyscy, absolutnie wszyscy MAMY SWOJE MIEJSCE NA ZIEMI na tu i teraz.

Nie musi być idealne, ale może …

Jak nie wiesz jakie, to go poszukaj. Jak wiesz, to po prostu tam idź i bądź. Najlepszości 🙂