Pierwszy raz wcieliłam się w awatara w wirtulanej rzeczywistości w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej.
Nie wiedziałam wtedy, że natychmiast przyjmę tą pracę, chciałam się tylko zapoznać z nową technologią. Po co? By sprawdzić czy to może mieć jakąkolwiek wartość w edukacji, skoro dla mnie najważniejsze jest spotkanie człowieka z człowiekiem.
Spotkałam się z drugim człowiekiem, a skupienie, pozytywne emocje i zaangażowanie jakie mi w tamtej chwili towarzyszyło zapamiętam na zawsze. To nie jest jednorazowy efekt. Tam po prostu jesteś w pełni Ty, bez jakichkolwiek zakłóceń.
I natychmiast zobaczyłam siebie:
– zdenerwowaną w domu – jak przenoszę się z własnej toalety w piękne miejsce, gdzie się uspokajam,
– zdemotywowaną w pracy – jak przenoszę się z własnego biurka do pokoju kreatywnego, gdzie odblokowuję swoją dobrą energię i zaangażowanie,
– niezdolną do podjęcia decyzji zawodowej – jak przenoszę się na trening uważności, który poprawia moją percepcję i pozwala mi dostrzec więcej za i przeciw, by podjąć najlepszą możliwą decyzję.
Tak. To nie byłoby możliwe w realnym świecie.
Przez ostatnie dwa lata pracowałam więc nad tym, by wcielić te pomysły w życie. Przeważyło też to, że poza doświadczeniem własnych trudów coraz częściej słyszałam na szkoleniach:
– do mojego życia ta teoria nie ma zastosowania,
– do mojej sytuacji zawodowej to ćwiczenie nie pasuje,
– nie potrafię sobie nic wyobrazić,
– nie mogę się skupić,
– nie wierzę w takie techniki.
W VR Twój rozwój się po prostu dzieje – nie ważne czy jesteś wzrokowcem, słuchowcem, czy kinestetykiem. Efekt skupienia i wykorzystywanie wszystkich Twoich zmysłów, pozwala Ci uczyć się efektywnie w działaniu. I co najważniejsze, nie musisz być tam sam/sama. Taka nauka jest łatwa, pełna radości i dostosowana do Twoich realnych potrzeb.
Świat dziś pędzi, technologia się rozwija.
Jeśli tak, to jako coach i trener czuję się szczególnie odpowiedzialna za to, by zaprząc ją do rozwijania ludzkiego potencjału – Twojego i mojego także.