Pewnego razu był sobie chłopiec o złym charakterze. Jego ojciec dał mu zatem worek gwoździ i kazał wbijać po jednym za każdym razem, kiedy straci cierpliwość i pokłóci się z kimś lub kogoś obrazi.
Pierwszego dnia chłopiec wbił w płot 35 gwoździ. W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych gwoździ malała z dnia na dzień. Odkrył, że łatwiej jest panować nad sobą niż wbijać gwoździe. Wreszcie nadszedł dzień, kiedy chłopiec poszedł do ojca i powiedział mu, że tego dnia nie wbił żadnego gwoździa.
Ojciec bardzo się ucieszył, pogratulował mu i polecił wyciągać z płotu jeden gwóźdź każdego dnia, kiedy zapanuje nad sobą i nie pokłóci się lub nie obrazi kogoś. Mijały dni, aż w końcu chłopiec mógł przyjść do ojca i powiedzieć, że nie ma już w płocie gwoździ.
Ojciec pogratulował synowi i powiedział:
„Synu, zachowałeś się dobrze, ale spójrz, ile w płocie jest dziur. Sam widzisz, że płot nigdy już nie będzie taki, jak dawniej. Kiedy się z kimś kłócisz i mówisz mu coś bolesnego zostawiasz w nim rany takie, jak te. Możesz wbić człowiekowi nóż a potem go wyciągnąć, ale rana pozostanie. Nieważne, ile razy będziesz przepraszał, rana pozostanie, nawet jeżeli się zabliźni i już nie krwawi.”
Autor tej bajki terapeutycznej pozostaje nieznany.
Dla wbijających – do których także należę – zanim coś powiesz pomyśl, posłuchaj, zastanów się.
Dla zranionych – do których także należę – jeśli masz rany, które krwawią, to krwawisz na innych. Poszukaj pomocy, wybacz, ulecz je.