Szczególna data, więc napiszę właśnie dziś – pomyślałam. Czy jesteś przesądna – zapytał mnie ktoś ostatnio. Wybiórczo jestem: negatywnie (czarny kot) nie, ale pozytywnie (czterolistna koniczyna), czemu nie?
Pozytywnego coś napiszę od serca, zainspiruję siebie i może jeszcze kogoś na tę datę – pomyślałam.
Zwykle myśli we mnie kiełkują, aż tu nagle, niespodziewanie wybucha kompletna treść. Dziś nic.
Lubię też spontan, więc czasem siadam do komputera, patrzę na pusty plik i pomysły wpadają. Dziś nic.
Czasem coś szczególnie kołacze mi się w głowie – jedno słowo – i materiał gotowy. Dziś nic.
Wrzucę na luz – pomyślałam. Nie muszę dziś akurat nic napisać.
I wtedy przypomniał mi się taki wiersz, który dostałam od córki.
Z sercem
Kochaj tak,
By każde spotkanie
Było świętem,
Rozmowa – poezją,
A dotyk –
Prezentem.
Spraw,
Aby serce nie biło,
Lecz grzało.
By nie bało się
Już więcej o miłość
I nigdy nie poczuło,
Że ją właśnie,
Przegrało.
Michał Matejczuk, Świeżo malowane
Wraz z tym wierszem przypomniały mi się wszystkie serca, które na chodnikach, w koronach drzew, strugach deszczu na szybach, pianie w wannie, śmieciach, piasku na plaży, kamieniach, warzywach, cieniach na płotach, kocich minach i innych ludziach przez ostatnie lata zobaczyłam. Czasem udało się je uchwycić na zdjęciu – jak na tym. Doświadczenia nieraz trudne. Bardziej jednak niż doświadczania bałabym się chyba zamknąć na świat i ludzi, nie ryzykować, nie czuć wzruszeń i poruszeń, nie mieć i nie widzieć serca.
Pamiętam wszystkie serca.
Z całego serca je w ten historyczny dzień pozdrawiam.
Niech rosną!