Wzejdź

Dziś rano odszedł na zawsze ktoś kogo nie znałam.
Sprawa mnie nie dotyczy, a jednak mnie dotyka, bo znam ludzi, których dotyczy.
Pomimo urlopu myślę o niej.
Przesadzam krzewy – myślę.
Chodzę po lesie – myślę.
Pakuję się na wyjazd – myślę.

To mogłam być ja.
To mogłaś/mogłeś być Ty.

Kocham każdą sekundę życia i wiem jak to jest zatrzymać się w bólu, ciszy.
Trzeba czasu, nieraz bardzo dużo czasu.
Dla wszystkich, których podobny rodzaj zatrzymania i bólu może dotyczyć przeczytałam dziś ten wiersz:

wzejdź
powiedział księżyc
i nastał nowy dzień
przedstawienie musi trwać
powiedziało słońce
życie na nikogo nie czeka
ciągnie cię za nogi
bez względu na to czy chcesz iść czy nie
to dar
życie zmusi cię byś zapomniała jak bardzo ich pragniesz
skóra będzie ci schodzić aż nic nie zostanie
ani jeden skrawek skóry którego dotykali
twoje oczy wreszcie będą tylko twoimi oczami
a nie oczami które patrzyły na nich
dotrzesz do końca
tego co jest dopiero początkiem
idź
otwórz drzwi do całej reszty”

Czas z tomu Słońce i jej kwiaty Rupi Kaur