„Jak nie możesz nakarmić wszystkich ludzi, to nakarm chociaż jednego.” Tak mawiała pewna Święta Matka, której imienia zbyt często nadużywałam marudząc kilka lat wstecz nad swoim niby trudnym losem.
Nie przekonał mnie wtedy ten przykład, bo powtarzałam sobie w głowie, że nie zbawię świata.
Choć od tego akurat nie jestem i dobrze, to czy na pewno na nic nie miałam wpływu?
Często słyszę od ludzi, że czegoś nie da się zrobić lub że jest to ponad ich możliwości. To za trudne.
I rozumiem to oczywiście. Dla mnie też niektóre rzeczy są ponad możliwości. I chociaż to naturalne, to zastanowiłam się i nad tym.
Kilka razy już znalazłam grosik na ulicy. Ostatnio kilka razy z rzędu, aż zwróciło to moją uwagę. Ten najnowszy w ubiegły piątek. Gdybym była w Nowej Soli, to schowałabym go w pięści i symbolicznie chuchnęła na szczęście. Gdybym była w Poznaniu to wiedziałabym, że nie mogę chuchnąć, bo ucieknie, a w zamian symbolicznie splunęłabym na rękę, żeby pieniądze się jej trzymały. Byłam w Warszawie. Skonsternowana położyłam go na dłoni i patrzę.
Grosz jak to grosz. Jeden element samodzielny albo część większej całości: jedna setna złotówki, jedna tysięczna dziesięciu złotych i jedna dziesięciotysięczna stówy. Trudno jest mieć od razu stówę i łatwo jest zbierać grosze. Za trudno i za łatwo. Trzeba więc znaleźć środek. Środek do celu jak mawiają. A więc to tak! Nagle wielki cel staje się osiągalny. Chcesz sto tysięcy, bo marzy Ci się nowe super auto? Tysiąc miesięcznie to za dużo, a grosz za mało. A ile będzie w sam raz dla Ciebie? Czemu by nie zapytać co da się zrobić i co jest na miarę Twoich możliwości?
Ten wpis nie jest oczywiście o pieniądzach. Naprawdę można działać zamiast gadać, a każde, absolutnie każde, nawet najmniejsze działanie, za tydzień, miesiąc, rok zmienia wszystko.
A co jeszcze dalej? Z tą całością wynikającą z sumy małych grosików? Przecież to coś jeszcze większego niż ich suma. To satysfakcja i radość, i nowe spojrzenie na możliwości i efekty.
Nasuwa mi się wspomnienie starego hasła reklamowego jednej z sieci komórkowych: „Grosz do grosza a będzie kokosza.” I to nie byle jaka, bo znosząca złote jajka.
Z Twojego złota 😉